Przejdź do treści

Misja, Wizja, Wartości! Marketingowy bełkot lekkoduchów. Nie mam czasu na bzdury. Działać trzeba. Sprzedawać, a nie zajmować się pierdołami. Ileż razy to słyszałem. Misję i wizję większość z moich rozmówców miała w głowie. Po prostu nie była jej świadoma i wystarczyło temat przegadać. Jednak system wartości? To już zbędne i utrudniające życie coachingowe czary-mary.

Dwa lata temu z górką COVID zweryfikował wiele z tych założeń i okazało się, że część przedsiębiorców ma misję zarabiania pieniędzy i wykorzystania każdej nadarzającej się okazji, by tę misją realizować. Zmianę branży i przestawienie się na produkcję, handel maseczkami obserwowałem wielokrotnie. Misja była. Wizja już nie koniecznie. System wartości? Jeśli już był to nie koniecznie spójny z misją. Dlatego wielokrotnie obserwowałem problemy wynikające z tych działań.

Po co Misja, Wizja i Wartości? Jak się mają do przywództwa w czasie kryzysu? Najprościej mówiąc są kierunkowskazami, które pokazują jak postępować i czym się kierować w podejmowaniu codziennych operacyjnych decyzji.

Zacznijmy o Misji.

Jaka jest misja Twojego przedsiębiorstwa. Tylko błagam niech to nie będzie banał w stylu: „dostarczać produkty wysokiej jakości” – to robią wszyscy, nawet jeśli wciskają badziewie. Misja to odpowiedź na pytanie: „Dlaczego robisz to co robisz?”. Przykład fajnej misji? Proszę oto misja LinkedIn:

Misją LinkedIn jest umożliwienie 
specjalistom na całym świecie wzajemnego 
nawiązywania kontaktu w celu osiągnięcia 
większej efektywności i sukcesu?

Spójne? Po prostu LinkedIn w jednym zdaniu.

Wizja to nic innego, jak odpowiedź na pytanie: „Po co, robisz to co robisz?” Przykład fajnej misji:

Nasza wizja to świat bez ograniczeń 
wynikających z przesądów, uprzedzeń i źle 
pojmowanej tradycji.

Ta wizja, to akurat wizja GrowZone.

No a co z systemem wartości?

To już nie jest takie proste. Po pierwsze trzeba wybrać z całkiem sporego zbioru różnych wartości i jest to dość długotrwały proces. Po drugie trzeba zakomunikować go zespołom. No i oczywiście wybrany system wartości powinien być „wcielony” w życie. Jednym słowem, trzeba się go trzymać. I tutaj właśnie jest moim zdaniem pies pogrzebany. Wiele firm nie podejmuje się określenia systemu wartości z obawy, przed tym, że będą musieli przestrzegać. W tej sytuacji prościej jest go nie mieć. Można być elastycznym. Tylko, że w czasach prawdziwego kryzysu, z którym mamy aktualnie do czynienia to droga wprost do kłopotów. Nie posiadając systemu wartości, nie mamy zasad postępowania i efekcie decyzje mogą być niespójne i chaotyczne.

Jak ułożyć system wartości? Najprościej zacząć od siebie, właścicieli, zarządów. Następnie zderzyć to aktualną misja i wizją i wyciągnąć wnioski czy to wszystko trzyma się… wiecie czego.

Dla ułatwienie załączam ćwiczenie, które pozwoli ów system wartości zbudować od podstaw.

Powodzenia!